Nie mam żadnych sensownych zdjęć, oprócz tego. Czekam, az Ana obrobi jakieś moje, tylko że to małe sunshine jeszcze śpi...
To niesamowite, jak potrafimy się od siebie oddalić w jednej sekundzie, a rankiem znów zbliżyć, słysząc swoje ciepłe głosy w słuchawce. Nie lubię tego. Wolę to, jak jest zwykle. Normalnie. Zwyczajnie. Niezbyt rewelacyjnie. Wiem, że i tak dostanę dzisiaj sporą dawkę krytyki, większą, niż wczoraj, ale mniejszą, niż jutrzejsza. Jestem do tego zbyt przyzwyczajona.
Chciałabym, żeby zniknęła raz na zawsze z mojego życia, ale boję się, że mogłoby się to wiązać z utratą Twojej osoby.
Boję się chcieć czegokolwiek.
Kocham to, jak Adam tam wygląda! *.*