"Nikt nie potrafi kłamać, nikt nie potrafi niczego ukryć, jeśli patrzy komuś prosto w oczy.
A każda kobieta posiadająca choć odrobinę wrażliwości potrafi czytać z oczu zakochanego mężczyzny.
Nawet jeśli przejawy tej miłości bywają czasem absurdalne."
czy to prawda? chyba tylko kobieta może mi o tym powiedziec ;P
zaciekawiła mnie ta myśl... czy to jest az tak proste? ale czemu nie działa odwrotnie?
czemu facet jest tak ułomny i dla niego uczucia są zagadką...?
czemu gubi się w nich i nie potrafi wyklarować w sobie wszystkiego...?
czemu burzy się i pieni w sobie mimo, że wie czego chce...?
i tego też nie wiem...
im więcej stawiam sobie pytań tym mniej wiem... zaczynam sobie zdawać sprawdę że coraz więcej stoi przede mną zagadek
przed chwilą naszła mnie myśl, że zycie jest jak woda... jak morza, mielizny, oceany...
kazdy ma swój typ życia...
Ci o płytkich jaźniach często ograniczają się do własnej plaży lub wręcz przeciwnie, żyją na rozległych mieliznach..
Ci pochłonięci głebią często żyją w swych wąskich rowach z których nie wychylają zbyt czesto nosa...
a może warto się wypośrodkować? stać się rozległym ale i wąskim, głębokim ale i płytkim...?
Nie żałuje, że egzystuje tak jak teraz... lubie to zycie (choć mógłbym być bardziej pracowity :P )
ale jednak czasami przychodzi chęć spłycenia i przejścia z zamoczonymi kostkami przez długie mielizny nie mocząc spodni...
ale jednak czasami przychodzi chęć wpłynięcia w głąb, w ciemności i odmęty... samotnie...
i cóż robić?
wiem jedno... mieć marzenia i o nie walczyć...
a reszta? sam już tego czasem nie wiem...