Cześć. Znaczy się niebardzo wiem, jak zacząć jakikolwiek słowny przekaz. Popadłam w nostalgiczny nastrój, a skoro mój dom jest nieczynny, to wlepię dwa słowa tutaj.
Spacerowałam sobie chwilę, postanawiam więc wepchać stopę w tusz i zostawić ślad na drodze.
Swoją drogą - moja droga jest krzywo, niedbale wydeptana, zupełnie jakbym biegła po pijanemu; do czego zmierzam - zbłądziłam. Zabawnie, bo cyklicznie błądzę, a zapamiętanie wyjścia jest niezupełnie możliwe w moim przypadku. Pech przykleił mi się do buta. Dlatego wstydzę się zostawiać brudne ślady. Mieszanka emocji i ADHD czyni cuda i dodaje odwagi, ciekawe za ile się opanuję. Nie czytam tego, co wcześniej, bo i tak nie uda mi się zreformować poprzednich wypoconych zdań, wersja pierwotna = wersja najlepsza (sama nie wiem, od kiedy dokładnie w to wierzę i czy wierzę naprawdę).
Pozdrawiam, Zosia.