Gdyby tak wypalić czarną dziurę w tych złych wspomnieniach?
Tak aby pozostał ich sens istnienia, ale tak by były one niekompletne?
Jesieni, moja cudowności!
Moja krolowo emocjonalnych rozterek!
Matko mojego corocznego katharsis!
Opiekunko moich zszarganych nerwów!