Rozdygotana i niepocieszona. Powód? Wszystkie książki, zaplanowane z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, podczas przedmaturalnego kilkumiesięcznego szkolnego zapieprzu do przeczytania w wakacje już zaliczone. Pięciotomowa, niesamowita i ukochana saga o Wiedźminie + dwa tomy osobnych opowiadań o tymże bohaterze + 5 powieści z cyklu gwiezdnowojennego. I cóż ja teraz, pogrążona w tęsknocie, siedząca w tym skwarze i upale, mam robić? Jeśli szczęście dopisze a biblioteka nie zawiedzie, już w poniedziałek dostanę w swoje ręce pierwszy z 47mio tomowej sagi o Ludziach Lodu. Starczy do końca wakacji, bosko. A jak na razie lektura "Konia Polskiego" nr 7. xd
2 dni i wraca.
-----
Narcyzę jestę.