Klasyczny i uniwersalny kicz, który zawsze można wcisnąć kiedy akurat przychodzi ochota na napisanie notki a odczuwa się dojmujący brak artystycznych zdjęć. Znaczy, jest ich w sumie kilka, ale wszystkie przedstawiają mnie, jako że narcyzem jestem. A skoro narcyzem jestem, to i tak zapewne niedługo je tutaj opublikuję, a na razie pozostanę przy uniwersalnych kwiatuszkach.
Dzisiaj dzień był aktywny, na tyle, że udało mi się z bratem przejechać na bicyklu 45 kilometrów, w tym, według mojej subiektywnej opinii, 90 procent pod górkę. Zaowocowało plażowym piaskiem w gaciach, kilkoma podkradniętymi z działek jabłkami i setkami tysięcy spalonych kalorii. Fajnie było.
Jutro morfologia z rozmazem, cokolwiek to znaczy.
4 dni.