No i po pierwszym tygodniu w nowej szkółce ;)
hmmm... Może zabrzmi to dziwnie, ale... póki co - podoba mi się :)
Nowe miejsce, nowi ludzie...
Zaczynam nowe życie.
To wszystko dookoła jest takie
inne.
Niecodzienne.
Po 9 latach nauki
spotkałam w klasie ludzi.
Może nawet podobnych do mnie.
Innych.
I nawet może trochę doceniających.
Nie skreślających po pierwszym dniu.
Bo zawsze... było inaczej.
Ta zła.
Ta inna.
Ta nudna i nieciekawa.
Ta odstająca i niepasująca.
Bo mająca własne zdanie.
A teraz...?
Nikt nie odrzuca, bo
inaczej patrzę na
świat.
Więcej tolerancji.
której brakowało.
Nikogo nie dziwi, że
rock.
góry.
fotografia.
I... radość jest.
Bo chyba trafiłam na ludzi,
którzy akceptują.
Bez żadnej maski.
I to chyba o to w tym wszystkim chodzi.
I cieszę się, że gdzieś tam,
pomiędzy tłumem ludzi w
Norwidzie, jest też ten mój
ON.
Który wspiera, podaje pomocną dłoń.
Który jest obok.
i ONA.
najwspanialsza
przyjaciółka...
Z nimi można konie kraść.
Nawet w tym strasznym, na pozór,
Elitarnym Liceum przy Rzece...