Chora? Dziś cudem namówiłam mamę do niepójścia do sql...
Znów zaczynam pisać... Jak na dzień dzisiejszy mam tylko 'skrawek' opowiadania, które mam nadzieję kiedyś, kiedyyyś wydrukować.
Pamiętnik
Prolog
Weszła do pokoju z makijażem, który spływał jej po policzkach razem ze łzami. Jej wielkie, szare oczy wyglądały jak denka od butelek whisky, którą wczoraj piła... Miała wtedy podobny wyraz twarzy. Cierpiała.
Zabrzęczały bransolety, które miała na nadgarstku. Zdjęła je i rzuciła gdzieś w kąt. Otworzyła z hukiem jedną z szafek i wyjęła z niej coś czego nie zdołałem dojrzeć. Podeszła do biurka, na którym leżałem. Cały czas pociągała nosem i ocierała z jasnych policzków czarne łzy. W końcu w świetle popołudniowego słońca wpadającego przez okno zalśniło niewielkie ostrze żyletki. Przed oczami przeleciało mi całe JEJ życie...
Na okładkę spadło kilka kropel krwi. Czułem to co ona. Bolało mnie a jednak przynosiło dziwną ulgę. Szkarłatne insygnia cierpienia wciąż spływały po jej dłoni. Wzdłuż linii życia, wzdłuż chudych palców, po czym skapywały na mnie. Narzędzie jakże niebezpieczne w jej dłoniach, znów zanurzyło się w bladej skórze. Ból. Niesamowity ból, który odwracał uwagę od tego co ją trapiło gdzieś w sercu...
Tylko tyle... To zawsze coś. Ale opowiadanie jest dobre jeśli wiadomo o co chodzi po przeczytaniu samego tytułu? Czy opowiadanie jest dobre jeśli po przeczytaniu tak małego skrawka można odgadnąć tytuł?! No chyba niee...Liczę na przypływ weny - potrzebny od zaraz!