A pomyśleć, że rano miałam kryzys, i chciałam rzucić to wszystko w pizdu...
DZIĘKUJĘ:
Kasztanowi za pomoc zawsze i wszędzie, za mycie, dbanie, jeżdżenie, za to, że wybiega z domu, kiedy mówię, że coś jest nie tak...że coś się dzieje.
Andrzejowi za znalezienie tego cuda, i męczenie się za mną na trasie..
Ani, za to, że chociaż tego nie czuje, nauczyła się słuchać i wytrzymuję.
Mirkowi, za wszelką pomoc, za przykręcanie, odkręcanie, wykręcanie, przekręcanie, wymienianie;d
Nie obejdzie mnie nigdy ktoś mówi, że jest stara, i warta 'najwyżej tyle co felga do audi' bo dla mnie audi to nie lans. Kocham ją jest najlepsza. Zapamiętaj to sobie, może to poczujesz, jeżeli wogóle usiądziesz kiedykolwiek za kółkiem.