M E O.
Jesień trwa, rdzawych liści czas, kaloszy peleryn i mgły...
Jesień trwa, szpetnej aury czas, pod płaszcze się pcha, wyziębia nam serca -wiatr.
Na poręczy mego łóżka co noc zasiada Anioł, normalny Anioł w sukni ze skrzydłami, przyfruwa do mnie gdzieś od strony szafy. Nie Prosze Państwa, my nie rozmawiamy, ja patrzę na Anioła, Anioł na mnie patrzy, gapimy się na siebie dopóki nie zasnę...
Hey, Hey, Hey.