Chyba pierwszy tak ekspresowy wpis, zaczęlam robić koło 16.30 a jeszcze przed 19 będzie na blogu :) Pyszne, jednak moim zdaniem nie jakieś kompletnie inne od polskich kruchych ciastek. Shortbread są szkockimi bardzo popularnymi łakociami, ja zrobiłam tańszą wersje pponiewać użyłam margaryny a nie masła, moim zdaniem nie przeszkodziło im to w buciu wysmienitymi. Chociaż nie oczekujcie cudów, sa wspaniałe, ale to jednak kruche ciastka z czekoladą, jesli macie ochote na coś bardziej wyszukanego to wybierzcie inny przepis. Ostatnio mój wolny czas spędzam z Glee i jest to przesympatyczny serial.
Składniki:
250 g margaryny
370 g maki pszennej
1 łyżka maki ziemniaczanej
100 g gorzkiej czekolady, posiekanej
115 g cukru
W malakserze zmiksować mąkę i masło, dodać cukier, zmiksować. Wyjać na stolnice i zagnieść w jedna kulę z czekoladą (nie jest to trudne, jednak trwa 2-3 minuty). Wyłożyc dużą blachę papierem i na niej rozwałkować ciasto, pokroic na kwadraty/trójkaty/mozecie powycinać wszelkie kształty jeśli macie czas i ochotę. Ponakłuwac widelcem pieć 10 min w 190C potem obniżyc temp do 160 i piec jeszcze około 20 min.
PS za tydzień jest mój strasznie, koszmarnie ważny dzień, trzymajcie kciuki! - chyna musze upiec coś, zeby towarzyszyło mi w momentach stresu? :D
Smacznego!