Opowiadanie (K)asi, część 3.
Mijały miesiące. A dokładnie to trzy. Wszystko było prawie idealnie, nadal jest. Jedynym wyjątkiem są rodzice. Nie wiedzą o tym, że kogoś mam, nie interesuje Ich to. Odwiedzają mnie 4 razy w miesiącu i siedzimy w ciszy na wspólnej kolacji.
- Jak Ci idzie nauka?
- Dobrze tato. - Uśmiechnęłam się. Matka jak zawsze milczała.
- Smakuje Ci kolacja? - Zapytał Ojciec.
- Tak, dziękuję.
- Po zjedzeniu umyj za sobą. I posprzątaj tu trochę. Przyjedziemy dopiero za miesiąc. Jesteś pewna, że nie chcesz mieszkać z Anitą lub babcią?
- Nie tato. Chcę zostać tu. Tu mi dobrze. Babcia mnie często odwiedza. Anita też...
- Dobrze. Umyj i idź już do siebie. - Jak powiedział, tak zrobiłam.
- Pa tato, pa mamo. - Pomachałam Im i poszłam. Stanęłam na schodach. Wiem, że to nie ładnie podsłuchiwać ale to, o czym mówili było bardzo dziwne. Aż mnie trochę przeraziło.
- Mówiłam Ci żebyś Jej powiedział.
- Nie sądzisz, że to może być dla Niej szok? Jeszcze nie teraz. Będzie to przeżywać.
- Ale wystarczająco długo z tym zwlekamy.
- Powiemy Jej przy następnej kolacji. - Po tych słowach poszłam pod prysznic i długo myślałam o tym, co usłyszałam, a właściwie podsłuchałam. Powiedziałam o tym wszystkim Kubie. On tym bardziej nie wiedział o co chodzi, ani jak mnie uspokoić, więc mnie tylko przytulił. I to mi wystarczyło.
- Kubuś, zapraszam Cię dziś do mnie. - Uśmiechnęłam się i pocałowałam Go w policzek.
- Dobrze. Ale po co?
- Na kolację. Ciągle jestem sama. Posiedzimy, zjemy, pooglądamy coś. Co Ty na to?
- No jasne. O której mam być?
- Hmm... Bądź o 17.30 lub 18.00 jak wolisz.
-Będę. - Po tej rozmowie pocałował mnie i poszedł do siebie. Ja szybko wparowałam do domu. Posprzątałam, nakryłam do stołu, a z kolacją pomogła mi babcia. Po tym mnie jeszcze ostrzegła, żebym za bardzo nie szalała. Wzięłam szybki prysznic. Po tym ubrałam prostą sukienkę po kolana, czerwoną w czarne kropy, do tego lekki makijaż i podkręciłam włosy. Byłam gotowa już o 16.00. Żeby zrobić nastrój zapaliłam świeczki, zgasiłam światło i przystroiłam puste kąty płatkami róż. Zadzwonił dzwonek. To pewnie Kuba. Szybko pobiegłam otworzyć. Wyglądał cudnie. W ręku trzymał kwiaty. Pocałował mnie na powitanie i od razu poszliśmy do stołu. Zjedliśmy naszą kolację, po czym poszliśmy oglądać jakiś film w TV. Był okropnie nudny. W końcu go wyłączyliśmy i siedzieliśmy w milczeniu przytuleni do siebie.
- Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. - Jak to powiedział, łzy mi stanęły w oczach.
- Czuję dokładnie to samo. - Pocałowałam go. Całowaliśmy się bardzo długo. Czułam, jak jakiego zimna dłoń jeździ po moich plecach i po brzuchu. Jednym ruchem zdarłam z Niego koszulę. On to samo uczynił z moją sukienką. Zaraz dobrałam się do jego spodni. Po kilku sekundach już leżały gdzieś rzucone. Tak samo jak moje rajtuzy. Wziął mnie na ręce, przeniósł do mojego pokoju i położył na moim łóżku. Zaczął całować mnie po szyi, a potem schodził niżej. W końcu rozpiął mój stanik zębami. Sama nie wiem, jak to zrobił. Przerwał na chwilę.
- Kasia, jesteś tego pewna?- Trochę się w sobie wahałam. Nie wiedziałam czego chce. Zawsze chciałam poczekać z tym do ślubu.
- Czy jestem pewna, żebyś był pierwszy?
- Tak. Chcesz tego?
- Jestem pewna. Chcę abyś był pierwszy i ostatni. - Na Jego twarzy pojawił się uśmiech. Ja sama w sobie trochę się bałam. - A ty jesteś pewien?
- Jestem pewien. Chcę żebyś była jedyną. - Znów zaczęliśmy się całować. Ściągnęliśmy z siebie ostatnie ciuchy. Czułam jego dotyk na całym ciele. Trochę się bałam. Kuba wszedł we mnie delikatnie i powoli. Czułam ból, więc krzyknęłam ale uspokajał mnie i starał się jeszcze wolniej. Gdy było po wszystkim nie czułam żadnego strachu ani nic. Byłam szczęśliwa w sumie.
- Żałujesz? - Zapytałam Kuby.
- Nie. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.- A Ty?
- Też nie. Bałam się, ale nie żałuję. - Wtuliłam w Niego. Chwilkę później postanowiliśmy, że pójdziemy się kąpać. Kiedy wstałam zauważyłam wielką palmę krwi na prześcieradle. Szybko zdarłam prześcieradło z łóżka i wrzuciłam do pralki. Po Kąpieli z Kubą, poprosiłam żeby został na noc. Zadzwonił do swojej matki, bez problemu się zgodziła, co mnie bardzo zdziwiło, ale ucieszyłam się. To był najwspanialszy dzień w moim życiu.
CDN.