Pomoc zabłąkanym, część 33.
Charli uspał małego i zaczął się do mnie przytulać.
- Nareszcie... Już się doczekać nie mogę kiedy będę mógł nazwać Cię moją żoną. - Podniósł mnie i usiadł na fotelu sadzając mnie sobie na kolana.
- Oj mężu, mężu... - Zaczęłam się śmiać. - Jeszcze tylko kilka dni i będziemy rodziną.
- Lisa i Charli Klark. Pasuje. - Zaczął się śmiać. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o ślubie, a później mimowolnie obydwoje usnęliśmy wtuleni w siebie.
Około drugiej w nocy się obudziłam i po chwili całowałam toaletę. Do łazienki
- Skarbie co jest? - Spytał zatroskany.
- Chyba coś mi zaszkodziło. Za chwilę przyjdę do Ciebie, tylko się ogarnę. - Tak też zrobiłam i po pięciu minutach poszłam do Charliego, który leżał już w łóżku.
- Wszystko już w porządku?
- Tak. - Chwilę później znowu spaliśmy. Śniła mi się ciąża... Wcześniej też miałam nudności, ale zdarzały się raz na jakiś czas, więc nie zawracałam sobie tym głowy.
Tej nocy wymiotowałam jeszcze kilka razy. Rano, gdy wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie, postanowiłam pogadać z Kris. Chłopaki pojechali do miasta załatwić jakieś sprawy, więc spokojnie mogłam opowiedzieć Jej o nudnościach i śnie.
- Myślisz, że jestem w ciąży? - Musiałam zrobić dziwną minę, bo Kris wybuchła śmiechem.
- Bardzo możliwe, ale nie dowiemy się dopóki nie zrobisz testu. Jak chcesz to pójdę z Tobą do apteki, kupimy test i wszystko będzie jasne.
- Dobra. - Jakieś dwadzieścia minut później razem z Davidkiem poszłyśmy do apteki, a później na zakupy. Po dwóch godzinach wróciłyśmy do domu. Od razu zrobiłam test i ...
- Jestem w ciąży! - Wykrzyczałam przez łzy. - Chyba.
- To świetnie! Charli będzie z siódmym niebie. - Przyjaciółka tryskała szczęściem. - To dlatego przytyłaś. - Zaczęłyśmy się śmiać. - Jest jeszcze wcześnie ... możemy iść do przychodni i się upewnić, co Ty na to?
- Dobra, to chodźmy. - W przychodni nie było zbyt dużego ruchu. Zarejestrowałam się i czekałam na swoją kolej. Przede mną były dwie kobiety i mężczyzna. Pół godziny później weszłam do gabinetu.
- Dzień dobry. - Przywitałam się ze starszym lekarzem.
- A dobry, dobry. Co Panią do mnie sprowadza?
- Mam nudności i ostatnio przytyło mi się troszkę, chciałabym się upewnić, czy jestem w ciąży.
- Dobrze. - Lekarz uśmiechnął się. - Proszę podnieść bluzkę i położyć się na łóżku. - Tak też zrobiłam. Lekarz rozsmarował mi jakąś maź na brzuchu po czym ponownie się uśmiechnął. - Gratuluję. Jest Pani w dwunastym tygodniu ciąży. - Wytarłam maź. Doktor podał mi receptę wraz ze zdjęciem USG. - Tu ma Pani wypisane witaminy, proszę uważać na siebie.
- Dziękuję. Do widzenia.
- Do widzenia.
- I jak? - Spytała przyjaciółka, trzymając na rękach śpiącego Davida.
- Dwunasty tydzień. - Uśmiechnęłam się.
Wykupiłam witaminy i wróciłyśmy do domu. Chłopaki już na Nas czekali.
- Co Wy takie radosne? - Spytał Czak.
- Charli... Lisa ma Ci coś do powiedzenia. - Powiedziała pierwsza.
- Skarbie będziemy rodzicami! - Wykrzyczałam i rzuciłam się na Niego.
- Co? - Spytał zdziwiony. Po policzkach spłynęły Mu łzy.
- Będziesz tatusiem. - Podałam mu zdjęcie.
CDN.
Co Wy na to? :D