~notka z dedykacją dla Szałki
bo Bydgoszcz miejscami jest ładna, czyli powracający motyw miasta w twórczości Zofii K.
wczoraj niebo nad Szwederowem było pomarańczowe, a tusz na luźnej kartce z pamiętnika czerwony... na kartce sprzed ośmiu, może i dziewięciu miesięcy. czas płynie nieubłaganie i się nie pierdoli. momentami czuję przyjemną nostalgię, ale przez większość czasu mój popierdolony umysł najwyraźniej sam namawia mnie, bym strzeliła sobie w łeb.
to byłoby takie cudowne - wrócić do stanu nieświadomości swojego przyszłego losu. mieć w perspektywie nadchodzącą wiosnę i nawet nie zdawać sobie sprawy, że moje najgłębsze i najbardziej podświadome obawy mogą się spełnić.
nie wiem, w jaki sposób to się dzieje, ale mimo TEGO WSZYSTKIEGO, wciąż tu jestem. oddycham, ogarniam, zaczynam drobnymi krokami realizować przynajmniej przyziemne plany. mój świat rozpadał się na kawałki i eksplodował już setki razy, ale ja naprawdę wciąż tu jestem.
czy to powód do dumy? nie wiem. może faktycznie jestem silniejsza, a może po prostu zaczęłam w końcu na to wszystko obojętnięć... albo mój mózg przeżarty używkami zaczął zapominać.
krótko mówiąc, fatum ciągle chce mi dopierdolić! ale ja, mimo lenistwa, walczę i się nie poddaję. tak, chyba jednak mam tu jakąś misję. co prawda jeszcze nie wiem jaką, lecz zobaczymy, jak to będzie. Exegi monumentum aere perennius.
zdjęcie: jaki jest koleś nad Brdą, każdy widzi. zdjęcie sprzed około tygodnia, może dwóch.