"Zaczęła rozmyślać: czy kiedykolwiek znajdzie swoje miejsce na Ziemi? Pomyślała o wielu wspaniałych metropoliach i o mniejszych miejscowościach, które odwiedziła; o swoim rodzinnym mieście, o lasach, łąkach, górach i morzach. Oczywiście, że było tam pięknie! Po namyśle stwierdziła jednak, że jej miejsce jest tam, gdzie jej przyjaciele - czyli wszędzie i nigdzie. Uśmiechnęła się smutno do swojego odbicia w kałuży. 'Nie ma recepty na permanentne szczęście', pomyślała. 'Więc chyba nigdy nie będę naprawdę szczęśliwa'."
mam dziwny, melancholijny nastrój, co nie znaczy, że zmieniłam swoje naiwne optymistyczne nastawienie do świata. marzyło mi się spotkanie z Justyną i chlanie na plaży... wygląda na to, że Pan wysłuchał moich modlitw. teraz wystarczy to logistycznie doprowadzić do skutku.
irytuje mnie tylko, że przez urlop z rodzicami nie mogę siedzieć do 4 rano na necie. ech, pora iść spać.
bowiem wiem, że jestem lśnieniem
i oka mgnieniem
że będę wspomnieniem
za pozwoleniem, sprawdź to
zanim schowasz dzień pod powiekami
powiedz co z twoimi nie pozałatwianymi sprawami
czasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptorami
momentami pomiędzy oddechami
życie falami tsunami
zalewa doznaniami i bodźcami
razem z chłopakami chodzimy po mieście
kilkanaście centymetrów ponad chodnikami
zdjęcie: by Amal, 30 kwietnia 2009. sesja dymowa. ja i F w moim ogrodzie, ze śp. sziszką.