Kurde no, świetne to chmielnikowe rugby było w zeszłym roku, trzeba to jakoś powtórzyć. :D
Surrealizm otacza nas z każdej strony. Do tego stopnia, że czasami ciężko wyczuć, co jest rzeczywistością normalną, co rzeczywistością nienormalną, a co jest tylko wytworem naszej wyobraźni albo zwykłym snem.
Weźmy na przykład taką panią, która podczas egzaminu na prawo jazdy gwałtownie zahamowała, i ktoś wjechał jej w przysłowiową dupę. Niby nic, często się zdarza takie coś na egzaminach, tyle tylko że owa pani została przez policjanta wezwanego na miejsce zdarzenia ukarana mandatem. O_o
Śmiać się, płakać, wierzyć, nie wierzyć, to rzeczywistość normalna, rzeczywistość nienormalna, jawa czy sen?
I co jakiś czas w życiu też zdarzają się sytuacje totalnie absurdalne. I czy chodzi tu o treść czyjejś wypowiedzi, typu "przesuń się w dół... ale poziomo w dół", czy pewne zachowania, czy wreszcie o sytuację jako całość, nieważne, świat raz po raz udowadnia nam, że człowiek uczy się całe życie i że nic nie powinno nas zaskakiwać, bo może zdarzyć się wszystko.
A z innej beczki. Przejechałem się tatusiową Hondą Shadow 1100, nówka nierdzewka rocznik '92 ;) i muszę kurczę przyznać, że to dopiero jest motocykl do któego pasuję gabarytowo, bo po przesiadce na swoją Virago przez chwilę czułem się jakbym usiadł na osiodłanym psie. :D A pomijając gabaryty, to serducho Shadowka ma całkiem żwawe, niby tylko 4 biegi, ale jak się manętkę trochę pomiętoli na trójce to przydają się mocne ręce i stabilne siedzenie, żeby motorek nam spod dupy nie uciekł do przodu. :D
Aaa, i muszę koniecznie się podzielić wrażeniami z mojej dzisiejszej wizyty u fryzjera. xD Tam gdzie strzygę się zazwyczaj okazało się że niby jest tylko jeden facio na fotelu i nikogo poza tym, ale na LIŚCIE jest zapisanych TRZECH kolejnych i pan fryzjer obciąć mnie nie może. No nie chcę tutaj nikogo obrażać ani umniejszać niczyjej męskości, ale kuźwa jaki normalny facet zapisuje się do fryzjera męskiego?! Ja rozumiem kobiety, które na rozmaite balejaże, trwałe, spawanie włosów, czesanie i te inne pierdoły, dzięki którym czują się lepiej myśląc, że są dzieki temu piękniejsze, tracą 1/3 życia bo jedna wizyta u fryzjera zajmuje im kilka godzin i pochłania co najmniej trzycyfrową kwotę pieniędzy, ale do cholery facet?! Przecież takie standardowe strzyżenie męskie to góra 15 minut u dobrego fryzjera! I nie trzeba sobie tego rezerwować w kalendarzu, ani tym bardziej uprzykrzać życie normalnym facetom, którzy chcą sobie po ludzku przyjść, poczekać te 20 czy nawet 30 minut jak jest spora kolejka i normalnie sobie obciąć włosy. A nie jakieś rezerwacje, sracje, bo ja sobie zadzwoniłem i się umówiłem na 14:14 i 17 sekund, więc spadajcie debile, ja byłem zapisany.
No i dzięki temu w innym zakładzie obcinała mnie młoda dama z nieeeeźle zachrypniętym głosem, która radośnie gaworzyła sobie z 5cioma koleżankami, krzycząc mi do ucha, bo po co się odwracać do osoby z którą się rozmawia, na pewno ta osoba lepiej usłyszy w szumie suszarek i zgrzycie maszynek dźwięk, który najpierw odbije się z impetem od moich uszu, wtedy subtelne różnice w intonacji są lepiej słyszalne. A jej konwersacje skończyły się tak, że moja głowa wyglądała jak bezklejowy panel podłogowy. Z jednej strony wypustka, z drugiej wgłębienie, żeby dwa panele mogły się zaczepić i służyć nam latami jako podłoga gdziekolwiek. Tyle że po pierwsze nie czuję się jak panel i nie zamierzam sobie żadnych paneli podłogowych do głowy przyczepiać, podłogą nie zamierzam zostać w przyszłości, więc generalnie te wpusty i wypusty potrzebne nie były. Ostatecznie poprawiła mi głowę inna pani, która jak się okazało nadzorowała praktykantki, na jedną z których trafiłem, no i mam teraz względnie symetrzyczną fryzurę, tyle że korekta sprawiła, że włosy sa nieco krótsze. :P
Tak więc absurd i surrealizm czyha na nas na każdym kroku. Najlepszym wyjściem jest chyba nie wykluczać niczego, być przygotowanym na każdą ewentualność, nie przejmować się zbytnio zbyt dużą ilością spraw i generalnie przeć do przodu na przekór wszystkiemu.