4 sierpień.

całe życie będę starała się schudnąc.

może nigdy nie schudnę.

może będę ciągle grubsza.

może będę ciągle zawalała.

żarła.żarła.żarła.

bo tak kocham jedzenie<3

może nigdy nie będę miała wymarzonej figury.

ale całe życie będę miała zakodowane w głowie jedno - schudnąć.

już zawsze będe miała wyrzuty sumienia po napadzie, ale będe do nich dopuszczała, żeby nacieszyć podniebienie.

całe życie jedzenie, waga, wygląd będą na pierwszym miejscu.

nigdy się nie polubię.

nie zaakceptuję.

zawsze będę patrzyła z mega zazdrością na instagraowe ideały.

którym nigdy kurwa nie będę.

bilans

ś: 1/4 kostki twarogu, dwie łyżki jogurtu, 1/2 szkl. mleka 2%, 1/3 banana, borówki, maliny - zmiksowałam + biszkopt x3, musli - ok. 275

o: duży grillowany ziemniak, 1/4 piersi z kurczaka, surówka, 1/2 pomidora, 2 łyzki jogurtu, 2 ogórki korniszone - ok 230ponadto: garść orzechów - ok. 60

565 kalorii

nie zrobiłam treningu. zatoki + pęcherz, najs <3