Dobrze wiedziałam, gdzie mieszka Max i Joe, który zresztą otworzył mi drzwi. Miał zaciętą minę i wiem, że nie wróżyło to niczego dobrego. Nie myliłam się. Wpuścił nas do środka, obrzucając Nicka litościwym spojrzeniem, a mnie z wściekłością. Potem kazał Nickowi poczekać w salonie, a razem ze mną poszedł do Maksa na górę.
Nie wiedziałam, czego dowiedział się Max i może dlatego byłam taka zdenerwowana. A niestety, dowiedział się prawdy. Weszłam do środka. Max spojrzał na mnie.
- Zawsze zastanawiałem się, czemu kobiety są takie głupie. Udają inteligentne, ale im nie wychodzi.- powiedział. - Zastanawiam się, dlaczego ty też tak postąpiłaś. No proszę, nasza Frank jednak jest przebiegła. Więc kim była Amelia?
- Amelia? Amelia jest, była moją przyjaciółką.- szepnęłam. - Przepraszam, ale za cholerę nie wiedziałam, że ona pisze ten dziennik. Myślisz, że jak go przeczytałam to nie zrobiło mi się głupio? Że nie zastanawiałam się czemu? Czemu chciała być mną? Ha, myślała, że mam tak łatwo. Nie mam. Od kilku miesięcy muszę wymykać się z domu, by iść do klubu. A jeśli moi rodzice się o tym dowiedzą, to pewnie będzie już po mnie.- wybuchnęłam.
- Więc chcesz ją odnaleźć. A może odnaleźć jej ciało?
- Chciałabym. Ale jak mam to zrobić? Mówiłam ci, żebyśmy doniesli na szpital psychiatryczny, ale ty niee, bo po co. I wiesz co?- podeszłam do biurka przy którym siedział, nachyliłam się. - Mam to gdzieś. Sama to zrobiłam.
Otworzył oczy szerzej.
- Zwariowałaś?- zapytał prawie niesłyszalnie.
Nie mogłam mu odpowiedzieć. Nie byłam w stanie. Chociaz bardzo chciałam to zrobić.
- No właśnie..- ciągnął - Teraz będziesz miała na głowie bandę psychopatów, którzy z chęcią cię poćwiartują albo poprzypalają, jak wolisz.
- Zamknij się, Max!- krzyknęłam. - Myślisz, że mogę pozwolić na to, by ginęły tam kolejne dziewczyny? Czy widzisz tylko czubek swojego nosa?
- Przecież i tak tego nie powstrzymasz.
- O czym ty mówisz? Byłam już u szeryfa..
- Tak, z pewnością jakiś stary dziad ci pomoże!
Teraz to przesadził.
- Ooo to może ruszyłbyś tyłek i sam cokolwiek zrobił? Ale nie, przecież nic cię to nie interesuje. Po co w ogóle chciałeś złapać ze mną kontakt, po co? Jakbym miałam mało problemów na głowie.
Prychnął.
- Gdybym cię nie znalazał, pewnie nie wiedziałabyś nawet, że twoa przyjaciółka została porwana. Hmm... a może ona miała rację? Może faktycznie jest bogatą egoistką?
Jak on w ogóle mógł wygadywać takie bzdury? Jednak dotknęło mnie to. Pewnie miał rację. powinnam spojrzeć na swoje zachowanie.
- Masz jakiś plan?- zapytał cicho.
- No.. chciałam wybrać się do rodziców Amelii. Ale nie wiem jak oni zareagują. I mieszkają w Teksasie. Zresztą... to nie twój interes!- powiedziałam dosadnie. Wyszłam. Słyszałam, że mnie woła, ale złpałam Nicka za łokieć i ponownie uciekłam.
***
Nick nie zadawał pytań, Joe oczywiście o wszystkim mu powiedział. Nie wiedziałam jak to na niego wpłynie.
Rozsaliśmy się pod jakąś kawiarnią. Poszłam do domu. I jak się okazało, dopiero tam czekało na mnie prawdziwe piekło.
- Co ty robisz ze swoim życiem?- ojciec chodził w jedną i w drugą. Krzyczał. - Ty gówniaro, myślisz, że będę utrzymywał dziwkę?
Tak, chyba to boli najbardziej, kiedy ojciec nazwie swoją córkę dziwką. Miałam zaciętą minę.
- Nie jestem dziwką.- syknęłam.
- A kim?- dołączyła do niego matka.
- Dobrze!- krzyknęłam. - Już się wynoszę, wedle życzenia.
Pognałam na górę, wrzuciłam do swojej dużej torby byle co, zabrałam z pod łóżka wszystkie oszczędności na studia i zeszłam na dół.
- Możesz już tu nie wracać!- pieklił się ojciec.
- I bardzo dobrze. Nie będę mieszkała z ludźmi, którzy mają mnie kompletnie w dupie!- zawołałam na koniec i wybiegłam z domu.
15 GRUDNIA 2016
7 LISTOPADA 2016
14 LIPCA 2016
29 CZERWCA 2016
20 CZERWCA 2016
4 CZERWCA 2016
25 KWIETNIA 2016
30 SIERPNIA 2015
Wszystkie wpisy