Dzień 1.
Jedzenie?
Przez cały dzień jestem głodna, nie wiem dlaczego. Jadłam dzisiaj kilka ananasków w plasterkach w cieście naleśnikowym. Wgl. Czy są tu jacyś wegetarianie/wegetarianki? Możecie podrzucić mi jakieś fajne, smakowite przepisy? Ja nie jem mięska dopiro od 2 miesięcy więc jestem tu jeszcze troche zielona.
Ćwiczenia?
Byłam pobiegać, mimo że mój poranny plan nie wypalił. Nie byłam w stanie zwlecsię z łóżka dzisiaj o 6. Poszłam biegać przed 19. Trochę ponad 20 minut zaliczone. Wiem że to malutko ale trzeba od czegoś zacząć. Niechcę od razu złapać jakiejś kontuzji. Poza tym 50 brzuszków zrobione.
Jutro wstaję o 6 rano. Chcę pobiegać przed zajęciami i zrobic to tak żeby jeszcze zdążyć na spokojnie się ogarnąć. Od dzisiaj nie ma miejsca na niedociągnięcia z mojej strony. Wszystko musi być w najlepszym porządku. Bo trochę się staczam. Trzeba to zatrzymać.
Jedynie co do fajek dzieńtroche nieudany ale to akurat do wybaczenia.
Do tego postanowiłam na razie zupełnie odpuścić chodzenie tam, gdzie mogę go spotkać. Jade na pełen odwyk. Wszyscko się jeszcze ułoży. Jeszcze będzie dobrze. :)
Co u Was?