W gruncie rzeczy dzień kompletnie beznadziejny.
Już po treningu, kolano nawala, zycie się sypie. Chociaż nie, nie sypie się, moje logiczne i racjonalne myślenie mówi "to nie ma zadnego znaczenia", ale niestety jeśli chodzi o Ciebie to wszystko ma znaczenie. Bo Ty stanowisz znaczenie wszystkiego i niczego.
Chcę żyć tak jak chcę, z kim chcę i nic nikomu do tego.
Pracy od samego początku mnóstwo, a to jeszcze są lajty... hmm, będzie ciekawie.
Zaliczony 900.
Zumba, mel b abs, pośladki, przysiady 185.
Nie mam siły byc wiecznym oparciem.
Ja też czasami upadam.
Czy kiedykolwiek podasz mi rękę ?
Zauważysz mój ból...?