oj, wczoraj sie działo :):)
5 BOLSÓW, na jakies 6 osob :]:]
Połowy rzeczy nie pamiętam :P:P
Ale co pamiętam to napisze :):)
Spotkaliśmy sie około 7:30 rano...
Ja, Marcia, Blondii, Grzesiu, Jumek, Ojciec, Bogdan, Bodzia i Weronika...
Jumek poszedł do babci po kase :)
Ale nic z tego nie wyszło :):)
Już mieliśmy jechac do Biedronki do leśnicy, a tu po drodze Sponsora spotkaliśmy :):)
Postawił nam 1 BOLSA,
Poszliśmy na dęby i zaczeliśmy pic...
Nie minęła godzina, a Sponsor przyjechał z kolejnymi, tym razem dwoma BOLSAMI.
Gdy te się skończyły, zasnełam :):):)
Spałam jakies 2 godzinki, a cała reszta śpiewała.
Podobno w międzyczasie Krzaku jeszcze przyszedł, ale ja już tego nie pamietam :)
Gdy się obudziłam, przyszedł Ojciec. Położył się koło mnie, przytul i chyba zasnął :P
Potem wstaliśmy, była jakaś 13:00.
Ojciec, Bogdan i Jumek zaczeli śpiewac, jakaś piosenke...
Jak sie okazało, gdy spałam Sponsor przywiózł, jeszcze jedną 0,7.
Bogdan źle się poczuł, wiec poszłam z nim w las...
Wyżygał się kilka razy...
I było już lepiej. Gadaliśmy sobie i było spoko :):):):)
W między czasie Bodzia poszła przejśc sie z Grzeskiem. Nie było ich dobre 1,5 godziny :)
Później ja i Ojciec siedzieliśmy sobie i ...
Marta źle sie poczuła, cała blada była... Więc poszła się położyc spac :)
Później Grzesiek pokłucił się z Jumkiem... Poszło o Bodzie...
Grzesiek wywalił się kilka razy, popłakał się...
Około 17 poszłam z tamtąd...
Ojciec chciał, żebym jeszcze zostala... Powiedziałam, że później przyjade...
Oczywiscie nie przyjechalam, bo nei miałąm siły...
Teraz mam złamane żebro, i gorączke 38 stopni...
Ale warto było
A dzisiaj miałam iśc z KomEEE sie napic, ale nie dam rady...
Trzeba to kiedys powtórzyc... :):):):)