Słuchając Scarlet's Remains i zastanawiając się co mi ostatnio odpierdala. Czy to wina tego słońca? Czy może przesadzam z alkoholem? A może to inni mają zbyt wielki wpływ na moje życie? Nigdy nie byłem czystym nonkonformistą jak chciałem, ale bez przesady. Jedno jest pewne uwielbiam zdjęcia. A to "do góry" chociaż po dwóch kompresjach jest jednym z lepszych (moim zdaniem), które udało mi się upolować. Może to wszystko przez to jak odbierałem to zdjęcie jeszcze rok temu i jak odbieram je w tym momencie po kolejnym roku rozwijania przyjaźni? Może si, może no. Pieprzyć konwenanse, Latające kormorany, nocne sesje martwych ptaków i przydrożne znaleziska, tanie wino i fajki, pierzynki, podkładanie ognia w zbożu, ganianie wilków i cytowanie Southpark'a nie znając Southpark'a, popełnianie tych samych błędów logicznych i zataczanie się w ciemnościach.