cała moja wola walki i życiowa energia kończy się w momencie, kiedy w sposób dowolny przypominasz mi o swoim istnieniu . wciąż chcę, żebyś wrócił . albo żebyś zniknął na dobre z mojego życia .
nie akceptuję półśrodków .
strzępki informacji z drugiej ręki sprawiają, że jednocześnie rozpadam się na kawałki i zaczynam zmieniać siebie i swoje życie . mimo, że wszechświat mnie nienawidzi, niszcząc resztki mojego życiowego dobytku jednym małym wypadkiem . mimo, że to wszystko tylko plany . mimo, że miotam się niezmiernie i szukam choćby chwilowych radości . zaczepiam się o najdrobniejsze okazje, słowa, obietnice i myśli . lawiruję między skrajną depresją a skakaniem z radości po sam sufit . odkrywam na nowo siebie i ludzi, którzy do tej pory nie znaczyli dla mnie prawie nic . przekraczam kolejne granice .
wystarczy tylko wyłączyć złe myśli i przestać leczyć depresję czekoladą .