Sama nie wiem od czego zacząc... Musze podjąć dosyć ważną decyzje, ale boję się jej.
Rozmyślam od kilku dni nad tym, ale tak jakbym bawiła się w berka z myślami.
Jedna wiara mówi tak, druga inaczej, już mi się wszystko pląta.
Janek mowi mi tylko, że nie mam słuchać co inni mowią, bo tylko ja ich(2) znam, mam posłuchać siebie..
Łatwo mu mówić, ale jak przychodzi co do czego, to nigdy się nie jest pewnym w 100%.