Nie wiem, co mi się stało... Naprawdę nie wiem. To jest dziwne, po tylu szarych i brzydkich dniach, nareszcie widzieć słońce, dosłownie i w przenośni. Uśmiechać się, takim prawdziwym, szczerym uśmiechem, a nie wymuszonym grymasem. Przez to wszystko już chyba zapomniałam, jak to jest. Ale... teraz w końcu sobie przypomniałam. Proszę tylko, żeby się udało, o nic więcej.
Życie to skurwiel, ze swoimi trzymam sztamę
Jak masz miękkie serce, to obyś dupy nie miał szklanej