Ohohoh, ktoś tu dzisiaj dostał solidny wpierdol na siłowni ;) ale to dobrze, w końcu rozumiem, czemu ludzie się od tego uzależniają ;D
Wpadłam w trans, widziałam tylko przebiegnięte kilometry i mówiłam : ooo są już trzy, może jeszcze czwarty, piąty i szósty?
Biegnąc, co chwilę zwiększałam sobie prędkność i dystans. To wszystko tkwiło gdzieś tam w środku, aż w końcu pokazałam sobie, ile tak naprawdę jestem w stanie znieść. Wysiłek fizyczny, najlepszy na wszystkie zmartwienia ;) Ehhh, tylko czemu to jedno zmartwienie nie może sobie odejść? Cały czas mi zależy, nie powinno tak być. Ale dasz sobie i z tym radę, koleżanko, musisz się ogarnąć.
' Boisz się przyznać do tego, że jesteście dla siebie idealni? '