nigdy nie będę chuda - moje kości :/ moja obsesja na punkcie jedzenia, a już myślałam, że mi się uda, ale ciągle myślę o tym co zjeść.
zamiast zapomnnieć o tym i pozwolić żeby organizm sam się odchudził, przecież tak jest, że jak coś chcemy to rzadko to mamy, a jak nie chcemy to przychodzi z łatwością :/
fakt robię a6w jestem dziś na 15 dniu, ale zbyt duzo sobie odpuszczałam ;/ pożyczyłam od cioci twister, wczoraj 30 min się kręciłam, dziś nawet mnie nic nie bolało;/
mialam biegac, nawet biegałam przez 2 dni ale w domu, bo nie mam dobrych butow :| zalosne
musze dużo ćwiczyć, mniej jeść i duzo pić wody.
dziś :
ś: jabłko z 4 łyżeczkami otrębów owsianych
o: schabowy z ziemniakami i groszkiem i marchewką
k: 3 kanapki z chlebem razowym ( 2 z serkiem śmietankowym i rzodkiewką i jedna z żółtym serem)
spaśluch jak się patrzy... pokręcę się 30 min na hula i porobie ćwiczenia.
nie wiem czy robić dalej a6w bo nie jestem konsekwentna, a mogę znaleźć lepsze ćwiczenia, moze.
zrobię jednak.
będę mało jadła, tak niecierpię tych nadprogramowych kilogramów :( ehh
i tak jest źle :(
a zdjęcie znalazłam u jakiejś dziewczyny na pb, jest ono teraz moją inspiracją.
co u Was?