Franek

zdjęcie z środy.
na zdjęciu Szafranna <3

dzień 4 potwornego przeziębienia. nie mam już siły.na nic.

jedynie piątkowe popołudnie spędzone z Szymonem poprawiło mi humor i zapomniałam o wszystkim,za to przypomniało mi się jak wspaniale się przy nim zawsze czułam..chciałabym żeby to wróciło, zrobiłabym wszystko.. żeby odzyskać mojego szarego, całkiem zwyczajnego człowieczka.chciałabym odzyskać nasze czilałty, wspólne gotowanie jak dla całej armii wojska polskiego, spacerki z Rokim i oglądanie dziwnych filmów w których trzeba cofać żeby sarcia mogła zrozumieć o co chodziło. no ale cóż.co było to było. nie patrze na przeszłość bo tylko robię się smuti..
pytanie dzisiejsze mojej babci: '-sarciu a co ty byś chciała dostać od babci na 18stke ? i moja odpowiedz:-machinę dzięki której mogłabym się przemieszczać w czasie,tylko to i juz nic wiecej nie chce..  b:- no tak fajnie przeniesc sie rok do przodu i zobaczyc co bedzie w nastepne swieta lecialo w telewizji. 'ooo k. nie mam wiecej pytan. jejku gdybym miala taka machine.. tyle rzeczy co spieprzylam,bym naprawila. choc z drugiej strony, mowia ze czlowiek uczy sie na swoich bledach wiec jezeli bym cofala sie i poprawiala te bledy na bierzaco too, w sumie co to by bylo ? 

raz dwa 3 baba jaga pa3.
s.garden<3