Zawadka rankiem....
niedziela mija dosć leniwie,
chociaz powinnam intensywnie pracowac
nad zadaniem z polskiego
zadaniem z matmy(niby ruszyłam ale coś skończyć nie moge)
i uczyc się biologii tez powinnam.
od czwartku nic...
ciekawa jestem jutra,
ja się nie złamie nie ma opcji.
chociaż troche już mnie to męczy
i denerwuje.
już jutro poniedziałek (ZNOWU)
ciężki tydzień sie zapowiada...
ale wczoraj baterie zostały naładowane
i wystarczy mi mam nadzieje
do 6 października :)
byle do piątku.