jescze z Zakopnaego
odpoczywajaca Sara,
na prawde nie wiem
skąd się wzieło to zdjęcie...
dzisiejszy dzień pełen wrażeń...
chyba zbyt dużo ich było nawet
jak na mnie.
rekord pobity
odcinek Kraków-Kęty przebyty w 3,5 godz.
to nie jest żart...
bynajmniej.
bardzo się ciesze, ze mogłam spotkać
znane buźki i poznać nowe osoby :)
ten rocznik jest super
bardzo liczny i wyjatkowy :)
po 5godzinach wykładów KFC z N. B. i M.
no i zobaczyłam się z moją N ;*
po dzisiaj mam postanowienie zmienić pare rzeczy
mam nadzieje, ze na lepsze.
taki jest plan :)
"Przyjmowanie Jego zasad to nie niewolnictwo,
ale wolność właśnie..."
to mnie chyba najbardziej uderzyło
i zmotywowało.
bardzo zmączona,
ale naładowana pozytywną energią :)