Uffff....
Maraton zakończony... Nareszcie upragniony dzień wolny...
Cóż to był za weekend. W sumie dłużej bo od czwartku do dzisiaj, ale na przerwę w piątkowy wieczór też się chwila znalazła :)
A ten wieczór należy do tych bardziej udanych :) Wiele bym chciał napisać, ale zmęczenie daje o sobie znać, czas się wyciszyć i zrelaksować...
Hmmm, dzień wolny i co by tu jutro robić. Kilka spraw załatwić, które już od dłuższego czasu czekają na finalizację, a później???
Później Jazz i tego planu będę się trzymał, chwila relaksu też się należy... a jak pozbieram myśli to, może zdam jakaś krótką relację z tego szalonego maratonu, podkreślam może...
"5 questions game" - mam nadzieję, że pamiętasz...
a na dzisiaj Coma