Pytanie brzmi czy to j dostałam kwiaty czy to kwiaty miały być w prezencie dla kotów? Nie mniej jednak jeden bukiet uszczęśliwił trzy baby w domu 😂 okazuje się że da się nauczyć faceta żeby przynosił ci kwiaty przynajmniej raz w miesiącu. Wystarczy mu to powiedzieć raz, drugi, trzeci. Przy czwartym już sam zapamieta 😂
Prawdopodobnie się wyprowadzamy. W listopadzie. Do Austrii, do Wiednia. Zabieramy koty i 3 lata mamy tam spędzić. Mój bias ma prace załatwiona jako postdoctor na uniwersytecie Wiedeńskim. Musi tylko obronić pracę doktorska. Profesurę też mówi że chce zrobić najszybciej jak się da. Wiem, że to dla mnie. Żeby założyć rodzinę, mieć pieniądze na wychowanie dzieci itp. Jestem szczęśliwa.
Kiedy przed studiami mój były chciał na mnie zarabiać itp to się oburzylam i powiedziałam że nie chce być od niego zależna finansowo. Wciąż tak myślę, nie chce być zależna finansowo od swojego faceta. Ale gdy mój teraz zaproponował mi żebym przez te trzy lata w Austrii skupiła się na japońskim, na ogarnięciu egzaminu na tłumacza itp, że on się wszystkim zajmie, dostanie dobra wypłatę i nas czworo utrzyma, poczułam ogromną wdzięczność. Oczywiście że będę pracować, ale skorzystam z tego że teraz pracuje online ucząc japońskiego. Wezmę więcej grup, przyloze się do budżetu lub uskladam coś dla siebie. Wiem też, że ma on trochę wyrzuty sumienia przez to że nie będziemy mieszkać w Japonii. Ja chciałam, on nie. Może na starość się uda - kto wie.
Znaczynaja się mu już wyjazdy naukowe. W niedzielę wyjeżdża na dwa tygodnie do Niemiec, potem wpadnie mnie podtrzymać na duchu w Warszawie na egzaminie z japońskiego, i znowu na drugi dzień leci tym razem do Wiednia na tydzień. Przynajmniej z wyjazdu naukowego do
Włoch zrezygnował. Od półtora roku pierwszy raz rozstaniemy się na prawie miesiąc. Nie czuje się z tym dobrze.