hej, hej!
w sumie to długo mnie tu nie było, paradoksalnie nic się nie zmieniło, tylko jeden samobójca więcej, tylko jedna znów rodzina rozbita, tylko życie pędzi coraz prędzej. a mianowicie nie ma co wspominać, wszystko toczy się dalej, kolejny rozdział poprzedzony niepowodzeniem, cóż, bywa, pozdrawiam środkowym palcem tych, co się odwrócili, całuję stópki tym, którzy byli i są nadal:)
krótko ujmując w miarę sympatycznie wczoraj:) parę przebytych km w koturnach. zajebiście się cieszę, że bynajmniej odzyskałam czucie w nogach, bosko. a za dzisiaj ogólnie to mam do siebie meega żal, pierwszy raz żałuję, że nie obejrzałam się wstecz, nie wróciłam. łaa jak ma się coś spieprzyć to tylko "w moich rękach" i dziękuję, dobranoc :D
* * *
tu nic nie jest na niby, to nie jest Nibylandia,
tu jak już zapierdalasz to po prostu nie zwalniasz;)