Jaarrr witam was szczury lądowe. Jak mogliście spostrzec nie było nas jakis czas Ów nieobecność spowodowana była dwoma jakże ważnymi sprawami. Po pierwsze wypłynęliśmy na otwarte morze grabić możnowładców z Tyrgistanu ,Starego Pola i Katalizatorów Wielkich.Po drógie primo ultimo masarnino brali my udzial w 3 czesci piratów z Karaibów . Byliśmy statystami a co niektórzy ( mieli farta ) dostali się na dublerów : beczki , kotła , liny, parowozu, kątówki,mączki ziemiaczanej. Przez 30 dni i 30 nocy(cały dzień pozniej cała noc przerwa w dzien i znowu cąła noc) zeglowali my po bezkresnym oceanie, pili rum, spiewali szanty podrywali dziewki stojąc na światłach koło poczty. Co niektórzy nabawili się szkorbutu w pietach tudziesz marskości wątroby,zajadów tych zjedzonych.
„Z dziennika pokładowego kapitana Jacka Samborra :
1 czerwca Anno Domini 2007 .
7 dzien bez rumu, załoga przestała myśleć racjonalnie . Obawiam się najgorszego – bunt Mój skipper od paru dni daje mi do zrozumienia ze dłużej tak nie pociągniemy brak oliwki do opalania i czystej pościeli WKUWRIAŁ WSZTYSTKICH niesamowicie nawet Starego Wyge i wyjadacza sandaczy spod klaczy Adolfinioo von Szprotawa. Wczoraj jednego zakuliśmy w kajdany , majtek banan oszalal z odwodnienia i zaczał wylizywac piety komu popadnie. Najbardziej obawiam się kapitana Marcoliniego gdyż od dawna wiadomo iż w przypadku buntu ma on za sobą polowe załogi (kolka , dejwida i rudego ) przebiegłe łachudry,przekupił ich gumami czarnym smalcem z pizmaka wasacza niesamowicie niespotykany okaz jaszczury na tyhc bezdrozach i bezmorzach. Lecz ja do 100 beczek rumu nie poddaje się bez walki . U swojego boku mam najdzielniejszych piratów od Karaibów po Gerczaki Szczupak , slon i ten na którego najbardziej licze, choc nie znam go na tyle aby mu do konca ufac(chapsnoł mi z talerza kotleta nabierajac mnie na stary jak Twój Stary numer z lecacym Pterodaktylem) . Derdhana , bo o nim mowa , zdobyliśmy żeglując po morzach wschodu . Odbiliśmy go z rak chinskich poganiaczy Stawonogów . Włada mieczami niczym Adam Małysz nartami Jest jeszcze dwóch, leh i maly , ale oni wpadli już w taki stan oblakania ze pija wode morska myśląc ze to rum albo sałata Skipper levan wlasnie doniosl ze widzimy statek na horyzoncie, może tym razem uda się jakis abordaż tudzież abazór bo ostatnio po pijaku rozpierdoliłem lampkie nocno.”
Na kolejny odcinek również trzeba będzie poczekac, rozumiecie - Sesja ? Cześć czołem kluski z rosołem!!!
SERWUS - RYKACZiSAMBORA squat
....Parostatkiem w piękny rejs....