"Chciała wyjść z siebie. Za wszelką cenę być kimś kim nie była. Może wtedy byłaby okej?"
Dziś powalczyłam sobie trochę z szminką, kurwicy można dostać, cóż, efekt niby osiągnięty ale dobry tylko do zdjęcia, na wyjście wyglądałoby po prostu jak klaun z dałnem, trudno się mówi. Ale chociaż raz w życiu poczułam się jak wielkoustna dama.
Albo ktoś inny...nieważne.
Oh, wzięło mnie dzisiaj na Lenę.
Boże <3
Moim marzeniem, którego nigdy nie spełnię, jest cofnięcie się do lat 50/60 XX wieku, jezzz, jakie one są cudowne *.*
Ale rzeczywistość jest zupełnie inna, ludzie są inni i niedziele jak zwykle są zmulone.
I jak przystało na beznadziejną niedzielę, muszę podzielić się z wami w ten oto dzień beznadziejnym wpisem.
Miałam dziś cholerną wenę, ale kurde już nie mam
Serio, pisanie jest zależne bardzo od czasu
Bo czas na pisanie mogę mieć zawsze
Ale na tresć mojego pisania są tylko wybrane momenty
I nie, to zdanie nie będzie zawierać żadnego wniosku ani morału.
po prostu
tęsknię
o tyle powiem
obym gdybym umarła i miała iść do piekła bądź nieba, to oby te dwie krainy były ucharakteryzowane na lata 50/60, jeżeli tak jest to mogę umierać nawet tu i teraz ;)
nie chcę jutra
chcę już święta
i sylwestra
dobranoc