no i po weekendzie. jakoś w dalszym ciągu zmęczony.. tyle planów było: uczyć się do poprawki, pisać podanie..
jak zawsze nic nie zrobiłem. ehh jio. trzeba się wziąć za siebie i ogarnąć.
mama z powrotem w domu cieszę się i nie cieszę. głębsza rozkminka...
ale ryj na zdjęciu