zawsze zastanawiałam się jak to jest, kiedy ktoś bliski wbija Ci nóż w plecy...teraz już doskonale to odczuwam...nie powiem że nie zasłużyłam na to, ale mniej jednak wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby pewna osoba nie odreagowywałaby swojej złości, wobec kogoś innego, na mnie.! teraz krótko mówiąc mam prze je ba ne...! ; < dziękuję bardzo tej osobie.
"wybacz ale nie mogłem powstrzymać moich emocji
musiałem jakoś się odreagować."
fantastycznie.! ; <
Wszyscy nagle budzą się po fakcie. zawsze tak jest.!
choć teraz strasznie tego żałuję, czasu nie cofnę...wszystko zamieniło się w jakiś koszmar.!
już przeprosiny me nie wystarczą czeka mnie ciężka poprawa....
i nadchodzi ten nieoczekiwany moment, kiedy człowiek zapada się i jednego czego szuka to naładowanego pistoletu by strzelić sobie w łeb...ale coś jednak go powstrzymuje...co to jest.? czyżby miłość,jak ogień paląca, gdzieś głęboko w sercu skryta...?
w kącikach mych oczu gromadzą się szczere łzy,
spływające po moich bladych policzkach, jak strumień
me serce drży..a sumienie mną porusza... jest źle.!