Stoję nad przepaścią i tylko jedna myśl krąży po mej głowie "czy powinnam rzucić się w odchłań?"
Niech wrócą spowrotem do mnie te beztroskie dni, czy to jest jeszcze możliwe?
Bładzę po omacku w ciemnośći jednak wiem, że to nic nie da bo co chwila udarzam w ścianę, nie mogę znaleść drogi do wyjścia, postanawiam czekać, ponieważ tylko to mi pozostało...może niedługo nadejdzie świt....