wczorajsze, moja siostra Ola, taki w sumie spontan. dzwina wielkośc tego zdjęcia ;o
przez ostatnie kilka dni doszło do mnie bardzo dużo. że nasze życie składa się z perypetii i zwrotów akcji, jeżeli nie przesuniecie się teraz w prawo kto wie co straciliście? jeśli poznacie jakąś osobę nie wiadomo co byłoby, gdyby ta osoba nie pojawiłaby się w waszym życiu. każdy głupi ruch coś zmienia. doszedłem też do tego, że życie jest wspaniałe, tylko co po niektóre sytuację są beznadziejne, tego nie potrafię wytłumaczyć. ostatnie 4dni to było coś nie do opisania, uczucie jakiego nigdy (lub może nie raz, ale nie wiem) nie doznałem. doszedłem też do tego, że już nigdy nie będę się tłukł tymi cholernymi PKP, a także do tego, że to wspaniale, że jeszcze tak krótko do wymarzonych wakacji, jeszcze nigdy tak ich nie pragnąłem, choć z drugiej strony się ich boję.
nie wiem do czego jeszcze doszedłem, ale śmiech to najwspanialsza rzecz na świecie, nie opanowany, taki jak nigdy. musicie tego spróbować iść gdzies z przyjaciółmi, gdzieś gdzie nikt nie popatrzy się na was jak na debili kiedy się pośmiejecie, nie tramwaj, nie ulica, nie szkoła, nawet nie dom. ;)