-Naprawdę? - Michalina odetchnęła z ulgą.
- Tak mała. Byłam wtedy w łazience. Oprócz mnie była Gregorczyk. Paulina chyba. Poszła skorzystać z toalety. Weszłam do kabiny, ona weszła do kabiny obok. Siedziałyśmy już chwilę, kiedy do łazienki weszły te trzy. Prokopiuk, Burzyńska i Malinowska. Nigdy za nimi nie przepadałam, ale po tym co usłyszałam wydały mi się do kości zepsute. Zaczęły opowiadać, że zorganizowały heroinę i chcą podrzucić. Z resztą co ja Ci będę opowiadać. Kiedy się zorientowałam o co chodzi, nagrałam wszystko na dyktafon komórką. Tylko strażnicy mi ją zabrali. Jeśli się zgodzą, będę zeznawać na Twoją korzyść. Powiem też, żeby na świadka powołali Paulinę. Wtedy masz spore szanse na wygranie sprawy. Możesz się też na nich zemścić. Z resztą na pewno pójdą siedzieć jeśli się okaże, ze to prawda.
- Dziękuję. Naprawdę bardzo Ci dziękuję. Wiesz? Jeszcze nikt nigdy nie porozmawiał ze mną tak od serca. Zawsze mnie wytykali palcami. -. I znowu zapadła cisza. Michalina znowu zapłakała. Było jej ogromnie ciężko. Cała ta sprawa z więzieniem i do tego śmierć matki. Nikomu nie życzę takich przejść jakie miała ona. Gdyby nie rozmowa ze Starską, dziewczyna skończyła by z ciężką depresją, albo nawet popełniłaby samobójstwo. Jej stan psychiczny był naprawdę ciężki. Wszystko tylko przez to, ze była innego pochodzenia i innego wyzwania niż mieszkańcy osiedla na którym mieszkała. Dziewczyny siedziały tak jeszcze chwilę.
- Michalina - usłyszała znajomy głos i obróciła głowę.
- Cześć tato -. Rzuciła w stronę mężczyzny.
- Chciałem porozmawiać. -. Mężczyzna był zmęczony tym wszystkim. Oczy miał blade, policzki prawie białe i te wory pod oczami. Nie dało się nie zauważyć jak bardzo cierpi.
- Macie 10 minut. - . Marczak nie był zachwycony kolejnym widzeniem tej małej, ale musiał się zgodzić. W końcu takie tam mieli procedury. Michalina opuściła cele. Marlena popatrzyła na nią takim samym ciepłym spojrzeniem jak poprzednio. Tym razem Mała była o wiele silniejsza. Usiedli w Sali widzeń.
- Przyjechałem Cię przeprosić. Nie miałem prawa od razu Cię osądzać na podstawie tego co usłyszałem. Chociaż nie dziw mi się.
- Mama by nie chciała, żebyśmy się kłócili.
- Wiem. Mama by nie chciała. -. Powtórzył i nagle zapadło milczenie. Po raz kolejny w przeciągu tych dwóch dni poczuli jak pustka wypala ich od środka.
- Chciałem Cię przeprosić.
- Wiem tato. Już przepraszałeś.
- Ale muszę Ci to powtórzyć. Przecież co ze mnie za ojciec, jeżeli nie wierzę własnej córce.
- Nie masz powodu. Nigdy Cię nie okłamałam i teraz też mówię prawdę. Wrobili mnie. Te trzy z mojej klasy. Marlena ma dowody. Rozumiesz? Wyjdę stąd. Ja jestem niewinna.
- Wiem i wierzę Ci. Zobaczysz myszko wszystko się ułoży. Mama też by Ci to powiedziała.
- Brakuje mi jej.
- Mi też kochanie, ale ona zawsze będzie z nami. Kiedy tylko o niej pomyślisz przyjdzie do Ciebie. Poczujesz ją. Poczujesz, że jest obok. -. I po raz kolejny na twarzy profesora ktoś jakby pędzlem namalował dwie perełki spływające po policzkach. Wtedy jakby podmuch wiatru przeleciał po Sali widzeń.
- Widzisz tato ? Ona tu jest! -. Powiedziała Michalina i uśmiechnęła się lekko. To wszystko uspokoiło profesora.
- Koniec widzenia. -. Funkcjonariusz podniósł się z miejsca, wyprowadził Michalinę do celi. Profesor jeszcze długo błądził za nią wzrokiem. Tak bardzo brakowało mu jej w domu.
C.D.N.
Podoba się?
Kliknij "fajne"
+ możesz dodać ; )
Poleć znajomym !
Zdjęcie i tekst są moje !