/ ciąg dalszy ;
H: To było fajne! : odwraca głowę w moją stronę, a ja siedzę sobie nieruchomo z zamkniętymi oczami.: MARTYNA! MARTYNA!
M: ŻYJĘ? ŻYJĘ!
: patrzymy na godzinę :
M: Kurde! 16:01 Ej, zbieramy się zaraz, bo my na pociąg nie zdążymy, a poza tym to spritea chcę.
Poszłyśmy kupić sobie coś do picia.. W ogóle szybciej widziałyśmy poduszkę BEN 10, a przecież wiadomo, że Hanka ubóstwia go! :D Zrobiłam więc jej zdjęcie. (:
Przy wyjściu ;
Ochroniarz: Do zobaczenia jutro, gwiazdeczki!
M i H patrzą się na siebie i śmieją się.
M: Raczej nie..
O: A CO? ZA DROGO!? o_O
H: Ja nie stąd.
O: Ahaaaa.
*
Jesteśmy tuż przy przystanku, patrzymy, a jedzie pociąg na Gdynię.. Zapory zamknięte, a my stoimy i czekamy.
M: Kurde.. To jest chyba nasz pociąg!
: dzwoni do wujka :
M: Wujek& Ten pociąg, którym jeździsz z pracy, to o 17?
W : No jak.. Przecież za minutę siedemnasta.
: rozłącza się:
M: KURDE! TO NASZ POCIĄG! Na trzy, czte, ry biegniemy za nim!
H: Dobra! : przygotowuje się :
M: Czekaj! : przechyla puszkę sprite : TERAZ!
Tak, tak.. To musiało wyglądać dosyć śmiesznie (: Dwie dziewczyny biegną za pociągiem, haha! Ale sądzę, że gdybyśmy nie śpieszyły się, to byśmy i tak zdążyły, bo jeszcze jacyś ludzie wychodzili z rowerami, a to im trochę zajęło.. o_O
*
W pociągu.
M: Ej. Ten koleś obok mnie kogoś mi przypomina.
: Hanka patrzy bokiem:
H: Czekaj.. Mi też.
M: Nie ten, dupo. Tamten. :pokazuje:
H: Ale on wcale taki brzydki nie jest.
M: No wiem.
Ten koleżko był chyba ze Swarzewa, bo tam wysiadał.
H: Ej, kiwamy jemu razem, dobra?
M: Dobra!
Nie, nie pokiwałyśmy, bo nie odwrócił się nawet! o_O
M: Ej! JEDZIEMY ZA DARMOCHĘ!
H: Cicho, bo zaraz przyjdzie konduktor.
Ha! I jednak nie przyszedł! A my? My wysiadłyśmy jednak w Pucku, bo chciałyśmy sobie kupić coś, co będziemy miały takie samo (:
*
W Pucku :
M: Módl się o to, aby było coś ciekawego i żeby te butiki były otwarte.
:patrzymy, a tam są jakieś fajne bransoletki:
M: Dawaj, kupujemy te. Wybieraj, jaką chcesz.
:Hanka losuje z zamkniętymi oczami:
M: Tak myślałam, że chcesz tą. (:
H: To weź tą Twoją koleżankę zawołaj.
M: A co ja mam jej powiedzieć?
H: Paulina, czy Ty sprzedajesz te bransoletki?
M: Jo, mhm! Ty mówisz teraz, nie ja. Ja zamawiałam bilety.
H: Nie, ja nie.
W końcu podeszła do nas inna dziewczyna, która nas obsłużyła :D
*
Idziemy pod górkę. Przechodzi mi przed oczami znana mi osoba.
M: KURDE, HANKA!
: Hanka robi duże oczy i nie wie, o co chodzi:
H: CO!?
M: TO GWIAZDOR! [ zastosowałam inny pseudonim, ale jest już nieważny :D ]
H: Tak?
M: NO JO! Chodź szybko! Idziemy za nimi!
Śledziliśmy więc te dwie osóbki, aż w końcu straciłam ich z oczu.
M: Ej, gdzie oni zniknęli?
H: Tam są. :pokazuje lekko palcem:
M: Patrz jak ona siedzi.
:Hanka patrzy i się śmieje:
H: Chodźmy wtedy.
M: Czekaj, zadzwonię do Karoliny i Agnieszki!
:Martyna melduje:
H: CZEKAJ! RZUCĘ W TĄ BABKĘ KAMIENIEM!
: Martyna robi duże oczy i zaczyna się śmiać :
H: Spudłowałam. ;c
M: Eh.
Tak, tak. Tego nigdy chyba nie zapomnę. Wiśniowa cola z lidla, gwiazdeczki, czekolada. Te słowa ciągle siedzą mi w głowie i nie chcą mi stamtąd wyjść :O
*
: Hanka zaczyna śpiewać :
M: Kurde.. Ty masz ładny głos, naprawdę!
H: BUAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHHAHAHAHA!
M: o__O
H: BUAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAH!
M: Twój śmiech też lubię.