Nikt nie traktował tego serio, w podstawówce laski miały zwałę,
Że mam sztruksy, wynalazki jak za oceanem
Zawsze w słuchawkach bujałem się po szkole i poza nią
Miałem wyjebane na przedmioty, które mi wpajano
Rzadko tam bywałem żeby móc nagrywać rap na chacie
Potem przejebane, wybacz, nagany nagrane raczej
I tak, marnowałem się według tych typiar umów
Nauczycielki kurwa szarego życia tłumów, a dzisiaj
Niejedna by się zajarała tą liryką
Szkoda, że dla nich to tra la lala typów znikąd, i widzisz
Te tra la lala dla nas to jebane carpe diem
Oddane na majka z beatem przed publikę
To nasze życie, jak nie kumasz tak to idzie na volumach
Jak na speedzie po amfetaminie, na linie po shroomach
Oni mieli niezły ubaw, że to minie, nic z tego nie będzie
Ja miałem walkman i bilet po swoje szczęście
A wtedy tylko walkman w kieszeni i słuchawki na uszach
Rap na h 24, potem zwrotki na arkuszach
I nawet jak myśleli, że to przeminie w minutę
Miałem walkmana w kieszeni, teraz całujcie mnie w dupę!