Jejeje. Nie poszłam na koncert ale i tak było super. Z Yoshi na zdjęciu <3
Chyba podróże pociągiem wyciągają z doła. Ale to pewnie też Wasza zasługa..
Ha. Rukia taka niby grzeczniutka, kto by się spodziewał, że zrobi cos takiego .-.
Rozpoznałam Miku na ulicy.
A Yoshi! To było coś. Haha.. Poświęcę na to kolejną notkę, bo siostra bierze komputer.
W każdym razie.. Miłe wspomnienia. Paluszki.. <3
No i.. Nie ma to jak kogoś tracić. Ale nie będę już więcej płakać z tego powodu.
edit. Mam czas to trochę opiszę.
Ok, najpierw wyrwałam Agatę z dworca i poznałam jej brata, który ma poker face cały czas. Agata poszła i w Starym Browarze złapałam Miku. Później po Lenę, która powitała mnie słowmi "zjebany telefon" czy coś takiego. Czekałyśmy na Asię, Yoshi kumpelę, która niestety nie jest dobrym przewodnikiem. I tak za rączkę z Yoshi aż do Starego Rynku. I tam znowu złapałyśmy Agatę. Podpis na fladze, brat Ruki z jego poker face i powsrót na dworzec z Yoshi.. Same przeszłyśmy to szybciej. Duużo przytulania. Oj dużo.