Wczorajszy koncert mega wypas!! Mnóstwo dobrej wiary się poznało. Scena gdy schodziliśmy ze sceny a wszyscy zaczeli przybijać nam piątki i krzyczeć ,że byliśmy zajebiści - bezcenna. Gdyby nie 3 głupie incydenty wszystko było naprawde idealnie. Gdy rodzice przyszli na koncert a ja stałem akurat z fajką, gdy obaj zapomnieliśmy zwrotki i zafiron zaczął lecieć zwrotę innej piosenki, i gdy jeden koleś miał problem z oddaniem mi szalika. Poza tym naprawdę bajlando!
Dzisiaj dzień pierwszy reszty twego życia,
wczoraj - powinieneś na straty spisać,
z przeszłością kwita, z radością się przywitaj,
ale staw czoła przeciwnością i tak.
Jutro papa smutkom oraz krotko,
pa wszystkim negatywnym ich skutkom,
jutro czas puścić wodze wyobraźni,
a ta niechaj zbłaźni niemocy wskaźnik.