I tak po prostu, najzwyczajniej w świecie, czuję się leciutko :) Doceniam każdą chwilę, każdy najmniejszy promyk Słońca przebijający się przez pasmo ostatnich niepowodzeń i zawodzeń. Każdą maleńką rzecz, która wywołuje uśmiech. Każdy oddech, który pozwala mi na nadzwyczaj zwyczajne trwanie w tym co mam, co zaciskam w pięściach i czego nikt mi nie odbierze. Niby tylko uśmiech, niby tylko drżenie warg, niby tylko ciepłe dłonie, niby tylko ulubiony film, niby tylko świeży zapach skoszonej trawy, niby tylko kilka dźwięków, niby tylko skrawek lawendowego nieba...a jednak to aż, a jednak to wszystko posklejane i poskładane daje siłę i lekkość. Siłę na poranek, na reperowanie gitary w garażu, na malowanie płotu, na krzątnie się po kuchni, na uśmiech do świata, na zimne wieczory z gorącym sercem. I gorącym swetrem :) Nie chcę się już na nikogo złościć, nie chcę pojmować tego, co niepojęte. Nie chcę szukać tego, czego nie znajdę. Chcę znaleźć to, czego od dawna szukam. Jest przemiło :)
Ps. 'A ta...ta jest dla Ciebie! Specjalnie zamówiłem u tego pana na górze' - powiedział, nasłuchując nierównego rytmu jej serca, kiedy na moment zamarła w zachwycie widząc coś zupełnie zwyczajnego. - To spadające gwiazdy można zamawiać? Boziu, najfajniejszy prezet na świecie!! --> przepraszam, że tak to sparafrazowałam, ale nie mogłam się oprzeć...napiszę o tym w mojej nowej książce, póki co to dziękuję za tamten wieczór, ale i tak nie pozwolę wyprać się ze wspomnień :*
Nuuu...to buziaki, odetchnelam! :)
http://www.youtube.com/watch?v=6PSAxJfN1D4