Po kilku miesiącach błogiego regresu ostatnich, uroczo umazanych słońcem dni
o zapachu waty cukrowej i truskawek z nutellą,
przyszła pora na kolejne,
zupełnie autorskie
i tym razem gitarkowo - cymbałkowe,
muzycznie - kołysankowe dzieciątko,
którego premierowy poród przyjęłam wczorajszego, stereotypowo ubranego w meteoroligiczną jeszcze jesień - poranka. :)
tam ta ram tam...
klik--> Rocksanka - Where are you.mp3 <--klik
Enjoy!
wiecie, że imieninowo - jogurtowe babeczki w malinowej polewie z Barbie są po prostu przepyszne i w magicznie zagadkowy sposób znikają szybciej, niż zdąży się je wszystkie dokładnie policzyć?
I'm alive, I'm dreaming <3