[b]czasami mnie napada ochota żeby sie wygłupiać.czasami mam ochotę usiąść na krześle i zagrać na moim znienawidzonym instrumęcie zwanym 'pianino'. czasami mnie ogarnia ochota na spotkanie sie z kimś. żeby było miło i żeby można to było wspominać przez. wiele lat. czasami po prostu chce odetchnąć. powiedzieć wszystkiemu ograniczające i stanowcze 'STOP!'czasami po prostu chciałbym coś osiągnąć. powiedzieć 'nie lubie' i sie nie przekonywać. nie obrażać, nie gniewać, nie nawidzić. ale to ja jestem tym złym. tym pozerem tym 'emo' tym głupkiem , dziwolągiem, tym beznadziejnym, załosnym, tym z kim nie da sie dobrze bawić, tym z którym nie da sie rozmawiać na serio ty z ktoórym po prostu nie da sie żyć w zgodzie. nie da sie. po prostu sie nie da. ten który ma zawsze dobry humor. i inni nie przejmują sie tym że mam zły humor. bo ja zawsze musze mieć dorby, bo ja jestem klasowym błąznem, tym głupkiem który nic nie potrafi tylko sie wygłupiać. może takie jest moje założenie ? musze sie wygłupiać musze wierzyć. i nie moge marzyć. nikt nie przyjmuje do wiadomości tego że czasami mam ochote pójść z kimś GDZIEŚ. gdzie nikogo nie ma są tylko huśtawki które kojarzą sie z dobrą zabawą. ale ja tak nie chce. chce iść na huśtawiki... gdzie są dwie huśtawki i spokój do okoła. DWIE. i wysoką wierze. i siedzieć patrzeć sie na siebie smiać. a potem by przyszła ochota na właśnie takie coś zwane uczuciem. wiem. ale tak sie nie da bo ja jestem śmieszny będę śmieszny i jestem śmieszny no i tyle. po prostu do zasranej śmierci uśmiechać sie. może tak chce. TAK, TAK! chce zarażać wszystkich moim uśmiechem! nie wygłupami. nie żałosnymi popisami. POPROSTU UŚMIECHAĆ SIE DO WSZYSTKICH. po prostu sie uśmiechać. od ucha do ucha. ale chce też czasami uśąść sobie w moje wymarzone miejsce w dwie huśtawki. gdzie w granicah 1-2 km nie ma nikogo. tylko dwie huśtawiki , wierza MY i muzyka. nie dzieliłem sie z nikim tym marzeniem... a wręcz przeciwnie... odrazu na bardzo głębokie wody . stawiam sobie wyskoką poprzeczkę. PO porstu. od razu. do tej pory miałem wszystko w myślach. teraz daje to do internetu. gdzie wszystko prawie wszytko to wałszywe, beznadziejne, i wszystko tu to próżnia. może przeczyta to ktoś. skopiuje. i tak to sie rozniesie po świecie. a może ktoś nie wejdzie tu. w ten stek literek, znaków interpunktcyjnych. co sie stanie nie wie nikt. teraz powiem wam że sie ciesze. podzieliłem sie tym co ukrywałem. pewnie sie zaśmiejecie. 'Poważny Kuba = (śmiech)' / trudno... wali mnie TWOJE zdanie. po prostu jestem taki jaki jestem i NIC tego nie zmieni... nawet gdyby mnie bili i poniżali co już robią. NIC NIC NIE ZMIENI MNIE. żąden przypadek. żaden los, nikt i nic mnie nie zmieni. Ty mnie też nie zmienisz. nadal będę patrzał na świat taki jaki jest. Rozumiesz?! no a więc przyjmi to do wiadomości. właśnie dzisiaj mnie naszła ochota żeby właśnie siąść za pianinem i zagrać te trzy kawałki które mitręże od roku. i zagrałem. zagrałem je uczuciem. bo ani razu sie nie pomyliłem. musze... jeżeli chce coś osiągnąc SAM musze chciec SAM. nikt mi nie pomoże. nikt mi nie wytłumaczy mi maty czy polskiego. owszem wytłumaczy. ja zrozumiem. albo i nie. tylko ja musze chceć. wiem wszystko wyrwane z kontekstu. trudno nie musisz dalej czytać. po prostu raz na jakiś czas same palce idą. Czy po klawiaturze, czy po pianinie. dzisiaj był taki dzień że akurat i to napisałem i zagrałem na pianinie. nie będę przepraszał. nie będę przepraszał za długą notkę. nauczycielu! przeczytałeś? i jak... podzielisz sie tą notką z moim rodzicami czy odrazu zapiszesz mnie do psychologa szkolengo widząc po tej notce mam kłopoty z samym sobą.[/b]