Jest dobrze.
Zaczynam akceptować moje istnienie. Nie jest idealnie, bo gdyby było czy wtedy byłabym szczęśliwa? Czy gdybym miała wszystko czego pragnę,nadal narzekałabym na coś czy raczej odnalazłabym szczęście?
W ten weekend konwent. Nie będzie pewnej osoby na której obecności mi zależy, ale to chyba dobrze bo póki co ani jedna osoba, o nim dobrego słowa nie powiedziała.
Ludzie bardzo łatwo osądzają innych. Ja za to jestem mistrzem w sprawdzaniu ich słów na własnej skórze. Dziś przekonałam się, że różowe koszulki nigdy nie przynoszą niczego ciekawego,prawda Kyo? ;)
Kiedyś zacznę uczyć się na błędach.
Kiedyś będą mogła spojrzeć w lusterko i z dumą powiedzieć: Jestem zajebista.
Jednak póki co nadal śpię z misiem, boję się horrorów i chcę nauczyć się grać na basie.
Jednak póki co, mam jedną ważna rzecz.
Czas.I tego się trzymam.
Marian Ty Mrówkontosie, idziemy na fajkę jak wstaniesz? ;)