Ostatnio doszłam do wniosku, że zupełnie nie doceniam tego, co mam.
Ciągle myślę o tym, że jestem tępa, że nie mam celu w życiu, że nie mam miłości a moi przyjaciele mogliby aktywniej okazywać że... są. Chciałabym tworzyć piękne rzeczy. Chciałabym umieć dotrzymywać obietnic i mieć silną wolę. Chciałabym dostawać to czego chcę i być z kim chcę być.
Chciwość to nic złego, ale nie można zaraz być złym że się jej nie umie zaspokoić. Mogę być tępa jak drzewo ale są gorsze przypadki. Mogę nie mieć celu w życiu ale przynajmniej mam rzeczy które chcę robić. Mogę nie mieć miłości, ale nie czuję też nienawiści. I może i nie spędzam 3 nocy w tygodniu na imprezowaniu z przyjaciółmi, ale też mam z kim pogadać, do kogo twarz otworzyć. Może nie umiem tworzyć pięknych rzeczy, ale umiem jeszcze docenić piękno. Może nie dotrzymuję wszystkich obietnic, ale nigdy nie okłamuję siebie. Może nie mam silnej woli, ale nadal mam wolną wolę. Może nie mam tego czego chcę i nie jestem z kim chcę być, ale przynajmniej mam śmiałość chcieć.
I to by było na tyle. Eciu, dziękuję że żyjesz. Świecie, dziękuję że masz miejsce na Ecię.