Po przyjeździe z pracy czekała na mnie miła niespodzianka - list od Weroniki; kocham je dostawać, czytać i zazdrościć jej wyjazdu do Paryża. Podsumowując tegoroczne wakacje nie było aż tak źle, zawsze mogło być przecież gorzej, szybko minęły. Spędzone były w cudownej samotności w pustym domu. Teraz wiem, że chciałabym mieszkać zawsze sama, robić co chcę i kiedy chcę. To byłoby piękne. Wieczorami siedziałabym sobie przy komputerze, z muzyką w głośnikach, ciepłym światłem lampki nocnej; brakowałoby mi tylko za dużych bluz brata, zakładanych kiedy jest mi chłodno. ;)